niedziela, 17 grudnia 2017

Szklany tron Sarah J. Mass


Mam mózg po to,aby osądzać i budować opinie.




Tytuł: Szklany tron
Autor: Sarah J. Maas
Oryginalny tytuł: Throne of glass
Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Urboros
Seria: Szklany tron (tom 1)







Zanim zacznę od recenzji książki to chciałabym krótko napisać o tym dlaczego mnie tu nie było tak długo, otóż jestem w klasie maturalnej i kto ją przeżył to wie jak jest. To tak krótko dlaczego mnie nie był i zapewne nie będzie mnie do maja, a teraz zapraszam na recenzję.

Książka, o której już za pewnie większość z Was słyszała "Szklany tron", na czym polega rewelacja tej książki, czemu jest tak popularna i ma tak dużo opasłych tomów? To oraz wile innych odpowiedzi znajdziecie tutaj.
Zacznę może, że chciałam już od dawna przeczytać tę książkę, jednak ilość i grubość kolejnych tomów jakoś nie zachęcała mnie. Raczej do przeczytania zachęciło mnie walka dwóch teamów Chaol czy Doriana, tak już teraz przyznam się do którego fanclubu należę DORIAN całym sercem, chociaż pod koniec książki nawet trochę mi namieszał ten Chaol. Czemu to ja już nic nie zdradzę,bo ten tani romans trzeba ogarnąć samemu, a i tak na poważnie jak już zaczęłam ten wątek to już go dokończę, to była beznadzieja. Tanie i trochę kiczowate, ale co kto lubi. To jest moja opinia, to nie był jakiś prawdziwy romans po między bohaterami, ale do jakiś mega dobrych nie należał.
Główną bohaterkę Celenę poznajemy w nietypowych okolicznościach, jest więźniem w jednej z kopalń, a raczej odbywa tam swój wyrok za swoje przewinienia. I pewnego razu zjawia się piękny,przystojny książę na białym koniu, by uratować swoją księżniczkę. No może nie tak dosłownie, ale blisko książę proponuje jej wolność za to by stała się królewską zabójczynią. Ona oczywiście to przyjmuje i tak zaczyna się cala przygoda, bo haczykiem w tym zadaniu musi pokonać wszystkich innych kandydatów do tej roli. I tak zaczyna się cala zabawa.
Myślę, że autorka duży sukces osiągnęła dzięki prostemu sposobowi pisania, bo język w tej książce nie jest ciężki wręcz przeciwnie. Kiedy zazwyczaj mamy odczynienia z ciężką fantastyką, której naprawdę musimy się poświęcić tutaj mamy odskocznie od właśnie takich klimatów. Autorka pisze, tak przystępnie, że przynajmniej ja pochłaniałam każdą stronę w bardzo szybkim tempie.  Jak dla mnie to wielki plus, bo nie mam za dużo czasu na czytanie, a tutaj nie dość, że autorka potrafi bardzo zaciekawić to nie zwracamy uwagi za bardzo na język tylko na wydarzenia rozgrywające się w lekturze.


Kolejnym plusem jest fabuł, która przecież jest dość oryginalna. Autorka wykreowała swój własny świat, w którym świetnie się obraca. Dużo postaci, bardzo inny wątek główny i silna i niezależna główna bohaterka. Myślę, że to pokochali czytelnicy. Przecież każdy uwielbia silne i niezależne kobiety, jednak kreacja Celaeny nie za bardzo mi się podobała może i była ona silna fizycznie, ale psychicznie już nie. Co trochę nie współgrało ze sobą moim zdaniem. Jej dwóch uroczych adoratorów z których jeden się nie przyznaje do tego, że ją kocha zdecydowanie wolę księcia, bo ktoś musi być za niego odważnym. Do Chaola pasuje mi bardziej jakiś spokojny charakter, który nie będzie go przytłaczał.


Cóż ta książka jest pełna niebezpieczeństw, intryg i różnych takich. Wpływa to pozytywnie na fabułę, jednak bardzo słabą częścią tej książki są dialogi, które są bardzo infantylne, mało znaczne. A szkoda bo tutaj jest zawsze duże pole do popisu. Bardzo dobrze widać zamiłowanie autorki do pisania, bo książka ma swój oryginalne wybrzmienie, jak czytałam na końcu w wywiadzie sama Mass przyznała, że lubi to robić i sprawia jej to dużą przyjemność, chce też udowodnić że każdy może pisać wystarczy tylko zapał, upór w dążeniu do celu oraz pomysł.
Już dawno nie bawiłam się tak dobrze czytając książkę. Pochłonęła mnie w całości i nie oddała do ostatniej strony. Muszę przyznać, że nic nie bawi mnie tak jak fantastyka, mogę czytać najróżniejsze gatunki literackie, ale do fantastyki zawsze będę wracać. Z pewnością sięgnę po kolejne książki Maas, w prawdzie już sięgnęłam, bo jestem na drugim tomie ACOTAR-u i już teraz przyznam, że bardziej mi się podoba od tej serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu jesteś, to zostaw coś po sobie! To motywuje. :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.