sobota, 14 kwietnia 2018

"Cinder" Czyli, gdyby kopciuszek był cyborgiem...

Czy istoty twojego pokroju wiedzą, czym jest miłość? Czy ty w ogóle coś odczuwasz, czy to jedynie kwestia... oprogramowania?




Autor:  Marissa Meyer
Tytuł: "Cinder"
Tytuł oryginału: "Cinder"
Strony: 415
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Papierowy księżyc







Tak w końcu doczekaliśmy się wydania w twardej oprawie i oryginalnych okładkach. Chyba każdy fan tej sagi nie mógł się doczekać kiedy to wydawnictwo Papierowy księżyc dokończy wydawanie Sagi księżycowej.

Przygodę z tą serią zaczęłam już bardzo dawno tem jednak postanowiłam ją sobie odświeżyć. I wiecie co mam takie same uczucia jak wtedy.  Książka jest naprawdę dobra, ale może zacznę od przybliżenia fabuły.

Cinder żyje w przyszłości jest cyborgiem, w jej świecie jest tak jak to sobie często wyobrażamy czyli roboty, androidy i wysoka technologia, która pomaga ludziom, jednak w tym świecie nie jest tak bajkowo jak sobie wyobrażamy.  Cinder jest tak naprawdę wyrzutkiem społeczeństwa, tylko dlatego, że jest cyborgiem nie przysługują jej żadne prawa całkowicie podlega swojej macosze i siostrom.  Jest jedna rzecz jaka wyróżnia jest jednym z najlepszych mechaników w Pekinie i tak spotyka księcia całego tego kraju Kaia. Jeśli w tym momencie nie połączyliście faktów to już Was uświadamiam, że ta książka jest inspirowana klasyczną baśnią o Kopciuszku.

Klasyczna baśń wbita jest w futurystyczny świat i wyszło to autorce całkiem nieźle.
Cała fabułą jest przemyślana, jednak to co mogę zarzucić autorce, że jest bardzo przewidywalna. Co oznacza schemat, za schematem. Nie mam nic przeciwko schematom, ale warto je łamać, bo inaczej otrzymujemy książki w których wystarczy przeczytać pierwszy i ostatni rozdział i wiemy wszystko, a raczej tego nie chcą autorzy. Nie jedni teraz mi zarzucą, że za dużo wymagam, a jestem tylko czytelnikiem, wiem to i wiem ile trudu kosztuje napisanie książki i podziwiam za to autorów, ale wprowadzanie czegoś nowego to jednak jest coś co dobrze wpływa na fabułę.
Tutaj autorka całkiem nieźle się wybroniła, książę, zła królowa, bestie, motyw choroby, wojny galaktyczne, bale, dawne spiski no możecie przebierać w czym chcecie.
Po mimo tego, że książka jest po pierwsze gruba, po drugie przewidywalna, autorka robi takie coś z czytelnikiem, że mimo to, że wiesz co się stanie na następnej stronie i tak siedzisz i czytasz to dalej. Jeszcze nie odkryłam czemu tak jest, ale jestem na dobrej drodze do tego. Czekajcie na to z wytęsknieniem. Xd




Podobny obrazJak dla mnie ta powieść jest bardzo dobra, autorka miała dobre podejście do tematu futurystycznej wojny. Mam tylko taką sprzeczność, że niby fajnie, że znowu wertujemy historię Kopciuszka tylko od nowa, a już chyba rynek wydawniczy ma tego przesyt. Smutne jest też to, że autorka nas niczym nie zaskoczyła, bo jednak jest fajniej gdy nagle doznajemy jakiegoś szoku tak, że aż musimy odłożyć książkę na bok. Ja tak lubię.
W moim odczuciu ta książka jest bardzo dla NA, bo nie porusza jakiś tematów szokujących i nie znajdziemy w niej rozlewu krwi. Co więcej mogę powiedzieć, że moim zdaniem jest to taka lekka fantastyka, którą dobrze się czyta, ale jednak szału nie ma i prawdziwi fani fantastyki powiedzą, że to bajka dla dzieci.

Ja wiem, że przeczytam wszystkie książki z tej serii, chociaż wiem bardzo dobrze jak to się skończy, ale może będzie jakaś epicka bitwa na koniec. Żyję tą nadzieją. Ta historia jest naprawdę dobra, ale brakuje takich momentów, gdzie czytamy i nagle otwieramy buzię ze zdziwienia, a tutaj tak nie ma czytacie coś jakbyście już to znali. I to jest taki wielki minus tej książki chyba każdy czytelnik potrzebuje tego. Jednak polecam tą książkę, fani bitew kosmicznych będą zachwyceni.


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu jesteś, to zostaw coś po sobie! To motywuje. :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.